Twitter czy Facebook – który portal jest skuteczniejszy w prowadzeniu sprzedaży?

Kwiecień 10, 2012 Marketing Społecznościowy

Zarówno Twitter jak i Facebook mają swoje narzędzia, stosują odmienne metody i przedstawiają różne możliwości dla marek, które chcą reklamować się na tych portalach.

Choć Twitter dociera do odbiorców stosując umowy sponsorskie i tzw. „quick links”, to jednak Facebook ma bardziej stargetowanych odbiorców  i ułatwia swoim użytkownikom przechodzenie z platformy do sklepu czy bezpośrednio do  strony marki.

Twitter to bardziej  interaktywe i oparte na konwersacji medium. W przeciwieństwie do Facebooka, który dostrzega takie cechy jak: zachowania swoich odbiorców, ich płeć, miejsce, w którym się znajdują, to co lubią, a czego nie. Dzięki temu, sieć social media może przyciągać i zachęcać odbiorców do miejsc, gdzie mogą robić zakupy.

Według Dalii Strum (prezes Dalia Inc., New York), która odwołuje się do efektywnych strategii sprzedaży,  Facebook skupia się bardziej na zdefiniowanej grupie odbiorców, co czyni jego działania marketingowe bardziej skutecznymi. Dodaje także, że od niedawna Facebook wprowadził bardziej ukierunkowane i zdecydowane funkcje, w postaci wiadomości do użytkowników. Wiadomości wysyłane są do osób o specyficznych zainteresowaniach czy też w ważnych momentach ich życia. Dalia Strum zwraca uwagę na fakt, że Facebook może dokonać segmentacji swoich użytkowników. Na przykład może podzielić użytkowników na pary, które są zaręczone przez okres krótszy niż sześć miesięcy i te zaręczone krócej niż rok. Później może przekazać tego typu informacje Reklamodawcom, co ułatwi im proces planowania, w tym czas dotarcia do danego użytkownika Facebooka. Jak podkreśla Strum, Reklamodawcy Twittera nie mają dostępu do takich danych a  wiadomości są zazwyczaj znacznie szersze..

Czas Facebooka

Facebook wykorzystuje to, czego odbiorcy szukają, o czym rozmawiają i co lubią. Kierowanie reklam na platformie Facebooka do konkretnego targetu może być przyczyną wzrostu zainteresowania marketingowców tą platformą.

Reklamy Facebooka mogą być targetowane w oparciu o to, czego szukają klienci na stronach konkretnych marek. Jeżeli użytkownik Facebooka jest na fanpage’u firmy Aston Martin, to znajdzie tam też reklamę do witryny sklepu e-commerce  AG Jeans i Moda Operandi.

Marki, które decydują się na reklamę na Facebooku mogą wybrać parametry (płeć, wiek, etc.) użytkowników, do których chcą trafić ze swoją reklamą. Marketerzy mogą również wybrać lokalizację odbiorców, których chcieliby pozyskać. Facebook umożliwia także głębsze targetowanie klientów. Markom z branży ślubnej może zależeć na trafieniu do kobiet, które w ostatnim czasie zmieniły swój status na „zaręczona”.

Dodatkowym bodźcem skłaniającym klientów do transakcji są bieżące wiadomości pojawiające się na fanpage’u danej marki. Przykład pokazuje nowojorski sklep Bergdorf Goodman, który zamieścił na swoim fanpage’u informację o evencie dla panów, podczas którego sklepy tej marki nie pobierały opłat za wykonane ubrań na miarę. Nawet gdy promocja przestała obowiązywać i opłaty krawieckie wróciły, to post zamieszczony na Facebooku nadal zachęcał konsumentów do zakupu w sklepie.

Kolejnym przykładem są transakcje handlowe. Marki takie jak Oscar de la Renta, Bulgari, Gilt Groupe czy Tory Burch posiadają na swoich stronach sekcje, gdzie konsumenci mogą rozpocząć zakupy a następnie zakończyć transakcje już na swoich stronach internetowych. Według Rona Scotta (starszy strateg w Spring Creek Group, Seattle) użytkownicy, którzy regularnie wchodzą w interakcję z markami oglądając zawartość ich stron, czytając treści, które się tam ukazują, są bardziej skłonni do zdecydowania się na zakup.

A co na to Twitter?

Potencjalnie Twitter także mógłby zwiększyć sprzedaż marek, które zamieszczałyby na nim swoje reklamy. Jednak byłoby to znacznie trudniejsze bez konkretnie stargetowanych funkcji, jakie oferuje Facebook.

Twitter posiada jednak możliwości, które mogą być pomocne. Na przykład, sponsorowane wiadomości od marek, które sprawdzali przyjaciele danego użytkownika i które pojawiają się losowo w kanałach informacyjnych.

Wiele marek wykonuje większość pracy samemu. Na przykład, konto Stuart Weitzman na Twitterze jest jednocześnie reklamą eventu zakupowego w sklepie marki na Piątej Alei w Nowym  Jorku. Inna marka – Marc Jacobs oferuje na swoim koncie karty podarunkowe w wysokości 10 tys. dolarów dla klientów, którzy odwiedzą ich sklep w Chicago i poprawnie odgadną liczę cukierków znajdujących się w koszu. Jeszcze inne rozwiązanie pokazuje Jimmy Choo, który oferuje porady stylizacji za pośrednictwem Twittera a także podaje link do różowej torby, która łączy użytkownika ze sklepem internetowym marki.

 

Tworząc tekst, który nie przekracza 140 znaków, marki mogą, czasami w zabawny sposób, ale przede wszystkim szybko i skutecznie dotrzeć do użytkowników Twittera i zdobyć klientów. Jednak w porównaniu z Facebookiem, który ma większe możliwości wizualne oraz umiejętność „łapania” klientów, co przekłada się na większą liczbę transakcji, Twitter wypada jednak gorzej.

Dla Rachel Lamb (reporterka Luxury Daily, New York) zarówno Twitter jak i Facebook oferują liczne korzyści. Odpowiedz na pytanie – które źródło wybierze dany sprzedawca?, zależy od tego, co chce on osiągnąć. Niewątpliwie Facebook jest o wiele bardziej doświadczony w interakcjach indywidualnych jak i tych opartych na wymianie ofert, informacji dla fanów danej marki. To także cenne źródło dla marketerów, którzy chcą uzyskać informacje o klientach, poznać ich komentarze i uwagi.