Przedstawiamy kilka najciekawszych informacji jakie pojawiły się na początku maja w obszarze mediów społecznościowych.
Facebook: Wszystkie nagłówki należały do nich
Był to intensywny czas dla pracowników Facebooka pod względem pracy nad nagłówkami, nowymi funkcjami, filtrem antyspamowym i działaniami IPO.
W ostatnim czasie użytkownicy Facebooka miewali problemy z filtrem antyspamowym, kiedy to ich wiadomości były niewłaściwie klasyfikowane. Po serii spekulacji i słowach krytyki Facebook wyjaśnił sytuację, tłumacząc, że sytuacje takie mogą być wynikiem:
- Komentowanie treści użytkowników, których nie posiadamy wśród znajomych w systemie traktowane jest ze szczególną uwagą.
- Umieszczanie w komentarzu dużej ilości linków wpływa na klasyfikację jako spam.
- W komentarzu mogą znajdować się inne elementy wpływające na ich klasyfikację jako spam.
Klasyfikacja antyspamowa Facebooka wykorzystuje całe mnóstwo algorytmów, które próbują zablokować posty o niskiej wartości, szczególnie na kontach osób publicznych (ewentualnie osób, które włączyły subskrypcję na Facebooku).
Facebook oficjalnie przyznał się do popełnionych błędów, jednak mimo wszystko pozostał niesmak po zaistniałej sytuacji. Jeśli twoje wiadomości zostały potraktowane jako spam, powiedz o tym. Nie pozwalaj na nazywanie ich treściami „niewłaściwymi” lub „nieistotnymi”, ponieważ brzmi to jak cenzura sprzed lat.
W tym samym czasie, Facebook wprowadził nową funkcję na dla „ratujących życie”. Jak się okazało, wprowadzono do systemu opcję udostępniania statusu dawcy organów na osi czasu. Dodając funkcję „dawcy organów” użytkownicy mogą wyjaśnić swoje intencje, tłumacząc kiedy i dlaczego zdecydowali się nimi zostać. Aby oficjalnie widnieć jako dawca, należy skorzystać z odpowiedniej rejestracji. Zuckenberg zdecydował się na podjęcie takiej akcji po konsultacjach ze swoją partnerką, która była studentką pediatrii i stała się jego inspiracją. Powołuje się także na historię Steve’a Jobsa i pomoc jakiej można udzielić innym chorym osobom. Jak się okazuje działania te mają dużą skuteczność, ponieważ w Kalifornii dzięki Facebookowi ilość dawców organów wzrosła o 800%.
Oprócz funkcji „dawcy organów” Facebook wprowadził także opcje „action links”, które połączone są z ulubionymi aplikacjami. Co to oznacza? Przykładowo, użytkownicy korzystający z Foursquare mogą teraz zapisywać miejsca na swoich kontach z postów na osi czasu. Poza tym można dodawać produkty do ulubionych w zaciszu Facebooka.
Funkcja ta oferuje programistom aplikacji łatwy i szybki dostęp do generowania ruchu na ich stronach i jest najprawdopodobniej jednym z powodów dla których Open Graph Facebooka może być najcenniejszym atutem. Open Graph doprowadził do 50% wzrostu ruchu i 90% wzrostu ilości rejestracji na Kobo, co stanowi dla nich świetną wiadomość, a nawet jeszcze lepszą dla samego Facebooka. Kiedy deweloperzy zobaczą wyniki połączenia Open Graph’u ze swoimi produktami, z pewnością będą kontynuować jego wykorzystanie, a Facebook będzie stale poszerzał swój ogromny zestaw usług, a co za tym idzie, będzie pochłaniał coraz większą część naszego życia.
Wraz ze wzrostem działalności Facebooka w połączeniu z różnymi usługami, użytkownicy muszą mieć świadomość tego jak dużo informacji o sobie udostępniają. Z badań wynika, że około 13 milionów użytkowników Facebooka w USA nigdy nie korzystało i nie zna ustawień prywatności. Na podstawie raportu z tych badań możemy przedstawić następujące informacje prywatne dostępne online:
– 39,3 milionów użytkowników na swoim profilu identyfikuje członków rodziny
– 20,4 milionów udostępnia na profilu swoją datę urodzenia
– 7,7 miliona użytkowników „lubi” stronę na Facebooku związaną ze swoim wyznaniem religijnym
– 4,6 miliona użytkowników omawia swoje intymne życie na Facebookowym „wall’u”
– 2,6 miliona użytkowników omawia swoje doświadczenia po rekreacyjnym spożyciu alkoholu na Facebookowym „wall’u”
– 2,3 miliona użytkowników „lubi” strony związane z ich orientacją seksualną
Facebook przejął także nagłówki gazet w tym czasie informacją związaną z ich kolejnym dużym zakupem – aplikacją lokalizującą Glancee i rozpoczęciem wprowadzania filtrów do swoich mobilnych aplikacji.
Twitter wprowadza subtelne zmiany w interfejsie i uaktualnia Discover Tab
Na początku maja Twitter wprowadził kilka niewielkich zmian. Pierwszą z nich jest uaktualnienie Discover Tab, dzięki któremu Twitter jest wiele bardziej spersonalizowany i bardziej użyteczny. Nowy wygląd Discover Tab pokazuje, kto tweetował na dany temat, a kontekst społeczny pozawala na lepsze zrozumienie, dlaczego dana wiadomość ma znaczenie i ułatwia nawiązanie rozmowy. Użytkownicy mogą odpowiadać, retweetować, dodawać do ulubionych wybrane tweety lub dodawać swoje własne opinie udostępniając je dalej.
Zaraz po wprowadzonych uaktualnieniach, Twitter nieco poprawił swój interfejs, po czym potwierdził on wszelkie zmiany. Pojawiły się także plotki, że mikroblog zastanawia się nad zakupem popularnych aplikacji aparatu iPhona, Camera+. Niedawno także firma połączyła swoje siły z Uniwersytetem w Kalifornii, aby rozwijać umiejętności studentów i uczyć ich analizy dużych baz danych. Organizowany kurs ma pomóc studentom w lepszym przygotowaniu do przyszłej pracy i przedstawione zostaną nowatorskie algorytmy i narzędzia służące do analizy danych Twittera i innych mikroblogów.
Tumblr wprowadza swoje pierwsze reklamy o wartości 25 000 dolarów
Tumblr wprowadził swój pierwszy sponsorowany produkt, dający reklamodawcom szansę wyróżnienia w odpowiednich sekcjach: Radar i Spotlight.
Zgodnie z platformą blogową Tumblr Radar uzyskuje dziennie 120 milionów wyświetleń, natomiast Tumblr Spotlight gdzie przedstawieni są użytkownicy, zgodnie z raportami zapewnia dziesiątki milionów śledzeń każdego tygodnia.
Tumblr już wspomniał o swoich planach zarabiania, pomimo faktu, że jego założyciel David Karp wyrażał się na forum publicznym o swoim sprzeciwie co do wykorzystania reklam. Na swoją obronę, Tumbrl dopracował taktykę, dzięki której pojawiające się reklamy będą w pełni zintegrowane z całościowymi doświadczeniami blogowymi. Reklamy wyceniono początkowo na kwotę 25 000 dolarów, przez co pojawiło się wiele wątpliwości, czy jest to opłacalny punkt wyjściowy, podkreślając, że Twitter zaczynał od progu niższego niż 15 000 dolarów.